Przejdź do głównej zawartości

Dwa Sławy Dandys Flow - Recenzja PREMIERA !

Zacznijmy od początku.

Od czasu wydania Ludzi Sztosów w 2015 roku świat Dwóch Sław zyskał diametralnych zmian. Decyzja o pozostaniu przy jakże rozpoznawalnym flow oraz wskoczenia w rytm elektroniczno-nowoczesnych bitów pokazało skutki tego jak starzy gracze mogą wspiąć się na szczyt, a co za tym wyprzedzić młodą konkurencję.
 Po ''Do Ryma'' aż do ''Człowieka Sztosa'' płyta dawała nam mega kopalnie hashtagów, nawiązań, zabawy z flow oraz odmiennego podejścia do sytuacji otaczającej Astka i Rado Radosnego.

Czy po dwuletniej przerwie udało się raperom dorównać, a za razem przebić Dandys Flow Ludzi Sztosów?



Oczywiście, że tak!

Dandys Flow jest materiałem który w pewnym sensie bardzo mocno różni się od klimatu z poprzedniego albumu . Mimo, iż nadal posiadamy tu rewolucję na linii bity - flow, ♯, humor to płyta sprawia wrażenie bardziej stonowanej, uporządkowanej i spójnej.

Oczywiście nie zabraknie tu cykaczy, elektroniki, bengerów i rytmicznych samplów, jump bitów co nie przełoży się na zawód fanów poprzedniego albumu jak i starszych słuchaczy Sław.

Jeżeli myśleliście, że na Dandys Flow za całą produkcję muzyczną odpowiedzialny jest tylko Marek Dulewicz i Dj Flip to jesteście w dużym błędzie.



Wszelkie zmartwienia zostawmy na bok, bo na najnowszym albumie Dwóch Sław ponownie usłyszymy Marka Dulewicza (Huh!) Tu jednak następuje dosyć duża zmiana ponieważ Astek jak i Rado Radosny nie ograniczają się do jednego producenta.
 Na pomoc przychodzą im także: SoDrumatic ,B.Melo, DrySkull, Julas, No Echoes, Deemz, P.A.F.F.

Czy jest to dobry krok?...

Tu przychodzi dylemat ponieważ Dulewicz i jego rodzina znów mogli wykonać perfekcyjną robotę, która na pewno zostałaby doceniona przez słuchaczy jednak decyzja Sław wskazuje pewną otwartość kolaboracji z innymi twórcami co znów utwierdza, że była to słuszna decyzja.

Zatem jakie jest Dandys Flow od strony historii zawartej na płycie?


Jest tu dużo tematów związanych z dorosłością, skutkami doświadczeń wyniesionych z życia, przemyśleń które trapią Astka i Rado Radosnego, przeróżne problemy społeczne, zachowania wśród tłumów, związki i ich relacje, cała agresja na to co otacza raperów, nawyki, pozycja w rapie, minusy i plusy ich miasta oraz kraju, zapomnienie, ucieczka od triumfów, przeróżne losowe sytuacje, branża, satyra.



Opinia? Jest to rozważna i w miarę możliwości inna historia, która wymaga ruszenia głową i przemyślenia tego co dotyczy Sław jak i nas samych.

Idealnie pokazuje to przejście i lekką ucieczkę od tego co Astek i Radosny oddali wcześniej w swoim rapie.

Warto dodać, że jedynym gościem w kwestii rapowej na Dandys Flow jest Tede w utworze Tough Love. Jak najbardziej poprawnie wykonany udział gościnny który pokazuje, że TDF potrafi przyłożyć się względem featów.

Gościem wokalnym jest Paweł Łankiewicz który także wystąpił na Tough Love



Podsumowując finalnie Dandys Flow.

Jest to nowa, rozważna, odmienna w swojej nieodmienności płyta, która za sprawą genialnych bitów oraz genialnie wypracowanego flow Sław ukazuje materiał długo grający, przyciągający nowych słuchaczy, wzbudzający finalnie refleksje i dający pewność, że w ten duet nie powinno się nigdy wątpić.

Z dumą komunikuje iż Dwa Sławy przebiły Ludzi Sztosów dając nam fenomenalny materiał!

9+/10

Moimi pretendentami utworów z Dandys Flow jest :

Catering
Piotr Pan
Mogło by się wydawać
Zabierz mnie gdzieś
Estrogen
Oho
Pengaboys
Biała kredka
Bo nie odmienisz
A może by tak

PS: Outro pokazuje sztosowatość Sław oraz humorystyczne podejście jak i kontynuację pewnych nieproszonych gości

Tracklista :
01.Catering
02.Piotr Pan
03.ATCS
04.!#@%% (Furia)
05.Tough Love ft. Tede
06.Mogłoby się wydawać
07.Zabierz mnie gdzieś
08.Estrogen
09.Goździkowa
10.Oho
11.Pengaboys
12.Biała kredka
13.Bo nie odmienisz
14.1000 m
15.A może by tak?

Dwa Sławy - Dandys Flow
Embryo Nagrania

maloduzomowny 2017

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SONAR Pętle (recenzja) + moja subtelność gatunkowa w Polsce

 I. Wprowadzenie       Przesłuchując przeróżne stacje radiowe staram się znaleźć coś co przyciągnie mój słuch na dłuższą chwilę. Mozolne przeszukiwania w pewnym stopniu dają pożądany prze ze mnie efekt jednak większość tego co mógłbym wysłuchać bywa zalewem czystej komercji lub hitów z lat 80/90. Nie chciałbym tutaj obrazić legendarnych utworów, szczególnie tych zagranicznych jednak powtarzanie tego samego do znudzenia bywa mocno irytujące. Większość młodych ludzi w tym ja, starają się unikać takich stacji i wprowadzać co raz częściej swoje innowacje. Jedną z nich okazują się kawałki na płytach, nośniki pamięci czy też usługi streamingowe typu : Spotify, TIDAL itp. Jak się okazuje jest to znakomite rozwiązanie które daje pole popisu do kreatywności. Zastanawiacie się pewnie teraz czym jest ta kreatywność? Przecież złożenie swojej playlisty lub zgranie ulubionych piosenek to nic wielkiego... A więc wyjaśniam.   Usługi streamingowe często dają na...

SARIUS - Antihype RECENZJA

Sarius to Mariusz, Mariusz to Sarius! Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. W przypadku twórczości Mariusza fundamentalnym stwierdzeniem było by: Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz lecz czy umiesz w odpowiednim momencie podnieść się i brnąć w to dalej ? Mariusz udowodnił nam, że z pomocą niewielu można zrobić bardzo wiele. Na Antihype to widać, słychać i czuć. Od czasów gdy Sarius był nieznanym odkryciem które wparowało do Asfaltu moje oko ciągle obserwowało jego poczynania. Kilka płyt, niesamowite gościnne występy takich raperów/producentów jak : O.S.T.R. , Ras, Had Hades, W.E.N.A., Jeżozwierz, Green, Voskovy oraz Soulpete oraz zawarta w swoim flow oryginalność. Według mnie mieć wszystko nie znaczy być zwycięzcą. Większość dzisiejszej sceny to te same problemy, kopiowane schematy i wyższość nad innymi. Kiedy słucham lub szukam danego wykonawcy/rapera/artysty chce czuć, że to co słucham jest ciężką pracą z poświęceniami, a nie zlepkie...

Adi Nowak - ĆVIR

Kiedy pierwszy raz zasiadłem do twórczości Adiego Nowaka moja głowa wiedziała, że do takiej muzyki jak i do takiej twórczości potrzeba więcej niż kilka odsłuchań. Kilka teledysków, kilka singli, ciekawe brzmienia, ok. Nie porwało mnie. Dlaczego więc do cholery piszę o nowym albumie tego artysty? Życie człowieka jest niczym nieustannie pędząca loteria w której można się spodziewać wielu rzeczy jak i łatwo wpaść w zawód. Moje podejście do zaakceptowania takiej muzyki jak i takich artystów nie było proste jak i łatwe lecz z dzisiejszej perspektywy słuchacza jak i fizycznego kolekcjonera gatunków muzycznych szanuje moją decyzje. Szanuje ją ponieważ bez pewnych zmian oraz odstawienia ściśniętego rap bólu dupy ominąłbym taką oto perełkę.  Ćvir, ćvir, ćvir jak to ranny ptaszek rzekł.  Kfuc! Kfuc! A propos ptaszków to Adi na swoim najnowszym albumie ma wielką fascynacje światem ornitologii. Mieszanie tego tematu wraz z cholernie śmieszno pomysłową ...