Przejdź do głównej zawartości

Holak kiedy pły....Wreszcie ! Holak - The Introvert Recenzja (2017)

Do twórczości Holaka jak wiadomo można podejść różnie...

Jedni, w tym i moja osoba będą zachwyceni alternatywnymi brzmieniami oraz niecodziennym podejściem względem tekstów czy samego przekazu, drudzy zaś będą wciąż tworzyć zarzuty o płytkość, dziwactwo lub średniość materiału. W moim odczuciu cała ta alternatywna muzyka młodego pokolenia (nie tylko młodego no ale) w pewnym sensie jest stawiana na próbę czasu jak i próbę rozgłosu. Jak mogliście zauważyć, w starszym poście który był recenzją płyty SONAR wspominałem o tym jak bardzo daleko byłem w temacie prawdziwej muzyki tworzonej w Polsce. Podczas przygody z płytą Pętle w dużej mierze zacząłem również i przygodę z twórczością samego Holaka

Po ciekawie serwowanych zwrotkach oraz tekstach zdecydowałem się na przejrzenie jego dokonań. W większości sprawdzonych rzeczy były to rzeczy nietuzinkowe, wręcz mało dosłowne, brnące w alternatywny prąd rzeki zwanej tu muzyką. Nie zapomnijmy też o Małych Miastach, projekcie tworzonym z Mateuszem Gudlem w znanej mi i docenianej wytwórni Alkopoligamii. Pierwsza płyta tego składu nie zagościła aż tak licznie w głośnikach słuchaczy. Były to na prawdę dziwne, a za razem różnorodne brzmienia i kompozycje do których chcesz czy nie musisz/musiałeś podejść indywidualnie. Możliwe, że przełom który został ukazany przez Małe Miasta w Alkopoligamii która wcześniej była kojarzona tylko ze stu procentowym rapem musiał powolnymi krokami zaaklimatyzować się w uszach słuchaczy...


A więc, jaka jest płyta Holaka ?

Jak sam tytuł wskazuje, introwertyczna.

Nie chce tu obrażać czyjejś inteligencji/myślenia, ale w wielu wypadkach tytuły albumów są taką pułapką lub też niewiadomą.


Informacje o The Introvert w moim przypadku były niczym pojawiające się w danym momencie flashbacki. Pierwszym utworem który mogłem usłyszeć i w miarę możliwości indywidualnie ocenić były to Znaki czyli dużo basu, dużo pianina, perkusji i chwytliwy refren. Drugim singlem było Analogowe Serce. Stylizacja na klimat Drive w teledysku plus sam utwór dały mi tak niesamowitą radość, że dalsze słuchanie wypadło samoistnie, bez żadnej wizualizacji. 



Nie chciałbym się tu rozpisywać piosenka po piosence bo rozdrabnianie tej płyty było by głupotą. 


Sama warstwa muzyczna powstawała w domowym zaciszu Holaka za co wielki szacunek. Na The Introvert znajdziecie na pewno dużo elektroniki, dużo żywych brzmień, lekki trip-hop czyli to co w dzisiejszych czasach wielu ludzi przyciąga. Każdy utwór który usłyszycie jest bez dwóch zdań wyjątkowy czyli dla każdego coś dobrego ! 

Zanim przejdę do warstwy lirycznej to w kwestii muzycznej oprócz Znaków, Analogowego Serca na pewno ujęły mnie takie twory jak Klucze, Sos 1000 wysp czy Co to to nie. Biorąc pod uwagę ilość skitów i utworów jakie występują na płycie, z góry powiem, że przygoda z tą płytą nie będzie przygodą jednorazową.


Co do gościnnych udziałów to znajdziecie tu Tego Typa Mesa czy też Rasa z Rasmentalism

PS: Panie Piotrku, wokalnie zamiótł Pan utworem Co to to nie !
Ukłony !

Co do tekstów wypowiadanych przez Holaka jest tu istny kompromis. Raz dostajemy obszerny udział wokalny autora, by potem przejść do momentu w którym ląduje tylko kilka słów które twórca bardzo podkreśla i nadaje im pewien sens tworzący dla słuchacza przemyślenia.

 Szukając tropów inspiracji to na pewno jest tu trochę Childisha Gambino jak i Kendricka Lamara. Tak, są to warte inspiracje. Warte dlatego, że obaj artyści w swoich płytach odbiegli od stereotypowego rapu na rzecz czegoś większego, doceniam!

  

                                                     Podsumowując.

 Jeżeli zależy wam na pewnej alternatywie, która łączy przeróżne gatunki zlepiając wszystko w album to jak najbardziej sięgnijcie po płytę Holaka. Jeżeli znacie Holaka z Małych Miast jak i z innych gościnnych udziałów i wciąż zastanawiacie się lub wahacie się nad tą płytą to nie ma obaw! 

Dla mnie album The Introvert jest i będzie ciekawą przygodą którą jak najbardziej mogę wam polecić. Mimo kilku słabszych momentów które z pewnością w niedalekiej przyszłości odnajdą u mnie miejsce, szczerze zachęcam do wysłuchania i wsparcia autora.


Jak już wcześniej pisałem, skończyłem z wystawianiem not. Muzyka jest tworem indywidualnym do którego człowiek podchodzi inaczej. Tymi o to słowami kończę moją recenzje.

Małodużomowny 

2017

Tracklista:
1. Intro
2. Grube zdjęcia
3. Znaki
4. Wszędzie dobrze
5. 1992
6. Co to to nie
7. Bycie introwertykiem to zajebista sprawa
8. 500
9. Dobra firma
10. Sos 1000 wysp
11. Odżywiam się zdrowo na smutno
12. Skit dłuższy
13. Kot
14. Otwarte
15. Brat
16. Analogowe serce
17. Jak się pożegnać
18. Klucze

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SARIUS - Antihype RECENZJA

Sarius to Mariusz, Mariusz to Sarius! Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz. W przypadku twórczości Mariusza fundamentalnym stwierdzeniem było by: Nie ważne jak zaczynasz, ważne jak kończysz lecz czy umiesz w odpowiednim momencie podnieść się i brnąć w to dalej ? Mariusz udowodnił nam, że z pomocą niewielu można zrobić bardzo wiele. Na Antihype to widać, słychać i czuć. Od czasów gdy Sarius był nieznanym odkryciem które wparowało do Asfaltu moje oko ciągle obserwowało jego poczynania. Kilka płyt, niesamowite gościnne występy takich raperów/producentów jak : O.S.T.R. , Ras, Had Hades, W.E.N.A., Jeżozwierz, Green, Voskovy oraz Soulpete oraz zawarta w swoim flow oryginalność. Według mnie mieć wszystko nie znaczy być zwycięzcą. Większość dzisiejszej sceny to te same problemy, kopiowane schematy i wyższość nad innymi. Kiedy słucham lub szukam danego wykonawcy/rapera/artysty chce czuć, że to co słucham jest ciężką pracą z poświęceniami, a nie zlepkie

Adi Nowak - ĆVIR

Kiedy pierwszy raz zasiadłem do twórczości Adiego Nowaka moja głowa wiedziała, że do takiej muzyki jak i do takiej twórczości potrzeba więcej niż kilka odsłuchań. Kilka teledysków, kilka singli, ciekawe brzmienia, ok. Nie porwało mnie. Dlaczego więc do cholery piszę o nowym albumie tego artysty? Życie człowieka jest niczym nieustannie pędząca loteria w której można się spodziewać wielu rzeczy jak i łatwo wpaść w zawód. Moje podejście do zaakceptowania takiej muzyki jak i takich artystów nie było proste jak i łatwe lecz z dzisiejszej perspektywy słuchacza jak i fizycznego kolekcjonera gatunków muzycznych szanuje moją decyzje. Szanuje ją ponieważ bez pewnych zmian oraz odstawienia ściśniętego rap bólu dupy ominąłbym taką oto perełkę.  Ćvir, ćvir, ćvir jak to ranny ptaszek rzekł.  Kfuc! Kfuc! A propos ptaszków to Adi na swoim najnowszym albumie ma wielką fascynacje światem ornitologii. Mieszanie tego tematu wraz z cholernie śmieszno pomysłową wizją alb

SONAR Pętle (recenzja) + moja subtelność gatunkowa w Polsce

 I. Wprowadzenie       Przesłuchując przeróżne stacje radiowe staram się znaleźć coś co przyciągnie mój słuch na dłuższą chwilę. Mozolne przeszukiwania w pewnym stopniu dają pożądany prze ze mnie efekt jednak większość tego co mógłbym wysłuchać bywa zalewem czystej komercji lub hitów z lat 80/90. Nie chciałbym tutaj obrazić legendarnych utworów, szczególnie tych zagranicznych jednak powtarzanie tego samego do znudzenia bywa mocno irytujące. Większość młodych ludzi w tym ja, starają się unikać takich stacji i wprowadzać co raz częściej swoje innowacje. Jedną z nich okazują się kawałki na płytach, nośniki pamięci czy też usługi streamingowe typu : Spotify, TIDAL itp. Jak się okazuje jest to znakomite rozwiązanie które daje pole popisu do kreatywności. Zastanawiacie się pewnie teraz czym jest ta kreatywność? Przecież złożenie swojej playlisty lub zgranie ulubionych piosenek to nic wielkiego... A więc wyjaśniam.   Usługi streamingowe często dają nam możliwość wysłuchania losowej pl